czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 11.



PRZEPRASZAMY! BARDZO,BARDZO,BARDZO,BARDZO,BARDZO,BARDZO,BARDZO,BARDZO,BAAAAARDZO WAS PRZEPRASZAMY! Nasze wyjaśnienia ( choć pewnie i tak to nikogo nie obchodzi ) i reszta w notce pod rozdziałem. Nie przedłużając...rozdział! :)




"Będę o ciebie walczył".
Te słowa odbijały się jak echo w mojej głowie. Nie mogłam się ich pozbyć.
"Będę o ciebie walczył".
Czy on oszalał?! Życie mu nie miłe, czy jak?! Wiem, że chce mnie uchronić przed tym księciem kanibali, ale nie mogę pozwolić, aby mu coś się stało. Nie wybaczyłabym sobie tego. Spojrzałam smutno na Zayna, który stał teraz przede mną z kamiennym wyrazem twarzy.
"Będę o ciebie walczył".
-Czemu?- zdołałam tylko tyle z siebie wydusić.
-Nie pozwolę, aby tamten facet ci coś zrobił.- powiedział chwytając moja twarz w dłonie.
-A co jeśli tobie coś zrobi? Co jeśli przegrasz?- spytałam wtulając się w niego.
Ten tylko przyciągnął mnie mocniej.
-Nic mi się nie stanie. Obiecuję. Z resztą gdybyś chciała wiedzieć to trenuję boks.- powiedział z lekkim uśmiechem.
-Ale to nie czyni cię zwycięzcą. Nie możesz przewidzieć wyniku walki. On przecież jest ogromny i silny, a ty... w przeciwieństwie do niego... mały.
Nic nie powiedział tylko zaśmiał się. Nie no ja zaraz zwariuję. Taka poważna sytuacja, a on się śmieje?





Odsunęłam się od niego i odwróciłam ruszając przed siebie. Usiadłam na jakiejś skale i wpatrywałam się w jego przeciwnika. Ciemnoskóry mężczyzna był wysokiej postawy. Mimo tych wszystkich mięśni zapewne był zwinny jak wąż, bo przecież pozory mylą. Poczułam jak ktoś mnie od tyłu przytula. Wzdrygnęłam się nieco, ale nie odwróciłam głowy, żeby spojrzeć kto to jest, ponieważ wiedziałam, że to Zayn.
-Przepraszam.- usłyszałam przy uchu.- Tylko, że te twoje porównanie było śmieszne. Może i jest ode mnie większy praktycznie pod każdym względem, ale to nie znaczy, że wygra.
Westchnęłam i odwróciłam się w jego stronę. Skorzystał z okazji i usiadł na moich nogach okrakiem. Głupek. Oparłam głowę o jego tors i w końcu się odezwałam:
-Nie chcę, aby coś ci się stało. Nie przeżyłabym tego.
Nic nie odpowiedział.
-Proszę. Musisz odwołać walkę. Jakoś sobie poradzę. Proszę.- dodałam ze łzami w oczach.
-Zależy ci na mnie.- powiedział z troską w głosie.
Że co? Ja tu go proszę, żeby odwołał walkę, a on z takim czymś wyskakuje?! Chociaż... W sumie to ma racje. Chyba. Nie jestem do końca przekonana, czy mogę mu zaufać. Westchnęłam.
-Powinieneś skupić się na walce.- szepnęłam chcąc oddalić jego myśli od mojej osoby mimo iż nadal twierdzę, że powinien z niej zrezygnować.
-Tak, masz rację.- westchnął zrezygnowany.
Zepchnęłam go lekko z siebie przez co upadł na ziemię. Wstałam i pociągnęłam go w górę. Chwilę później mój wzrok powędrował w stronę wodza i reszty. Przygotowywał się do walki. Aż ciarki przeszły po moich plecach. Uderzał z taką siłą, że słonia by powalił. Spojrzałam na Zayna przerażona, ale on tylko się uśmiechnął. Czy on chce mi zrobić na złość? Wygląda na to, że tak. Po chwili usłyszałam głośne bębny. Czyli walka ma zaraz się zacząć. Nie wytrzymam. Zayn zaczął oddalać się w stronę przeciwnika. Ze strachu, że go nigdy nie zobaczę pociągnęłam go za rękę i wpiłam się w jego usta.





( coś ten teges tylko, że Zayn szedł xd )
Odwzajemnił go oraz się uśmiechnął. Było mi źle gdy go przerwał. Puścił mi oczko i podszedł do wodza. Przegra. Jest zbyt pewny siebie. Dlaczego on jest taki uparty?


*********************
Witam po dłuuuuugiej nieobecności. Wiemy, że przez długi czas nie było rozdziałów, lecz na koniec szkoły starałyśmy się o jak najlepsze oceny, następnie ja wyjechałam na prawie miesiąc do babci gdzie nie ma internetu ( było mi bardzo ciężko :( xd ), natomiast Dusty popsuł się komputer ;(. Jak widać wszystko jest przeciwko nam. No starczy już tego użalania się nad sobą.
Jak rozdział? Wiemy, że krótki i bezsensu, ale chciałyśmy już coś wstawić, zwłaszcza, że w sobotę znowu wyjeżdżam i nie wiadomo kiedy magia internetu u Dusty zacznie działać xd.  
Jesteście bardzo złe? Mam nadzieję, że nie :*
Także... do następnego! ( który tak nawiasem mówiąc, mam nadzieję pojawi się niedługo )
Wasza długo nieobecna Niki


PS. A zapomniałabym! Kurczę naprawdę zapomniałam co miałam napisać xd. A już wiem!
Postaram się nadrobić wasze blogi ( już połowa za mną! ), ale nie wiem czy wyrobię się do soboty ( zwłaszcza, że mam ustalony czas na siedzenie przy komputerze. Chwała ci moja wado wzroku! Czujecie ten sarkazm? -.- ) To chyba tyle. Papa


PS2. Nie wiem kiedy pojawi się notka o Libster Awards, ale mam nadzieję, że niedługo :) A teraz już na serio: Papa :*